Lekcje techniki

Nowy rok szkolny, nowa szkoła. Nie znałam nauczycieli, nie znałam uczniów, gubiłam się na korytarzu. Ale pełna pomysłów i zapału do pracy powoli nawiązałam współpracę z moimi nowymi uczniami. Łatwo i lekko nie było, na dzień dobry musiałam poznać prawie 400 nowych twarzy - przepraszam nadal nie wszystkich pamiętam z imienia i nazwiska. Ale czy to takie ważne? Liczy się chęć do współpracy, jaką przejawiali moi uczniowie.

Zaczęłam uczyć techniki i informatyki od początku cyklu lub w trakcie, w starszych klasach. Chciałam pokazać, że nauka może być przyjemnością, a mimo wysiłku jaki trzeba włożyć w każde działanie można zyskać wielką satysfakcję z tego, co się samemu stworzyło. A zatem powstały makiety placów zabaw czy makiety mieszkań tworzone z mozołem i dużym wysiłkiem, nie ukrywam, w zespołach zadaniowych - prace rozłożone na kilka wręcz tygodni, ale efekt momentami oszałamiający i na pewno satysfakcjonujący. Młodsi żywiołowo reagowali na każdą zapowiadaną przeze mnie pracę wytwórczą: gąsienice z rajstop, ozdoby choinkowe, papierowe witraże, znaki drogowe, naszyjniki z drewna, obrazy klejone darami natury, wielkanocne koszyczki z filcu. Wszystko wykonywane z dziecięcym błyskiem w oku i maksymalnym zaangażowaniem. Wystarczy podsunąć pomysł, zasugerować technikę wykonania a w mig rusza uczniowska burza mózgów i miliony nowych pomysłów, rozwiązań, czasem w ścisłej współpracy z najbliższymi w domach. Z radością słuchałam opowieści, jak babcia tłumaczyła przyszywanie guzików (to dopiero przed nami na lekcji Laughing), tata przerzynał gałązkę na drewniany naszyjnik itp.

Naukę techniki w klasach VI zwieńczyliśmy ulubionym i wyczekiwanym przez uczniów cały rok działem - dzięki zakupionym przez panią Dyrektor pomocom dydaktycznym (przenośne kuchenki indukcyjne) udało nam się nawet usmażyć smakowite naleśniki! Na kolejnych lekcjach przygotowywaliśmy ulubione sałatki, uczyliśmy się serwowania posiłków, kultury zachowania się przy stole i zwykłej radości z jedzenia w gronie dobrych znajomych.

Oprócz wytwarzania i zabawy przy tym towarzyszącej był oczywiście ogrom wiedzy, jaką próbowałam przekazać. Wybaczcie Rodzice, jeśli uznaliście, że jest jej zbyt dużo albo jest na wysokim poziomie. Czy nie warto, aby każdy nastolatek miał choć ogólną wiedzę na temat otaczającego go świata: gatunków drzew, instalacji elektrycznej w domu, szkodliwości tworzyw sztucznych czy też zyskał po zajęciach z techniki kartę rowerową?

Zawsze starałam się, żeby wiedza na każdej lekcji była przekazana w sposób jak najbardziej przyjazny uczniom - pojawiły się zatem prezentacje multimedialne,  tematyczne filmy edukacyjne czy "eksponaty", które uczeń mógł wziąć do ręki i obejrzeć z bliska.  Pracowaliśmy w grupach, zespołach zadaniowych, z wykorzystaniem wielu metod aktywizujących, projektowaliśmy, składaliśmy, konstruowaliśmy w miarę możliwości i wyposażenia szkolnej pracowni. Część wykonanych przez uczniów prac można podziwiać w tej chwili na korytarzy przy pokoju nauczycielskim. Pozostałe mam nadzieję, że były pięknym, własnoręcznie wykonanym prezentem i zostaną przez lata jako pamiątka szkolna w domach rodzinnych moich uczniów.

Galerię zdjęć możesz obejrzeć tutaj

Monika Trzeszczkowska - nauczyciel techniki i informatyki